XXI wiek to nienajlepszy czas dla współczesnych dzieci i młodzieży. Wydawać by się mogło, że intensywny rozwój na wszystkich niemal płaszczyznach powinien ułatwić dzieciom start dorosłe życie, a nowoczesne rozwiązania powinny znacznie poszerzyć możliwości i horyzonty dzieci. Prawda jest jednak nieco inna. Rzeczywiście, młodzi mają teraz większe możliwości niż choćby ich rodzice, a już na pewno dziadkowie, mają więcej praw, więcej szans. Powszechny dostęp do Internetu umożliwia ekspresowe zdobycie wiedzy na każdy temat. Jednak to, co jest pomocą, w specyficznych sytuacjach może okazać się zagrożeniem. I w tym przypadku tak właśnie jest. Współczesny świat pełen jest zagrożeń płynących na dzieci i młodzież ze wszystkich stron. Przyjrzyjmy się bliżej temu zagadnieniu, by w jak najskuteczniejszy sposób niwelować niebezpieczeństwo, czyhające na tych najsłabszych.
Pierwszym środowiskiem, z jakim dziecko ma kontakt i z którym łączą go więzi emocjonalne jest rodzina. To właśnie dom rodzinny jest miejscem, w którym znajduje się miłość, akceptację i spokój, tak potrzebny do prawidłowego rozwoju i poznawania świata. Niestety, coraz częściej okazuje się, że są to tylko piękne słowa, frazesy powtarzane od wiek wieków, ale dzisiaj o nieco innej wartości. Tak naprawdę coraz trudniej jest znaleźć dzisiaj rodzinę idealną. Taką, w której w domu są oboje rodziców, dziecko czuje się kochane, bezpieczne, nie ma problemów i trudności. Niestety, coraz więcej słyszy się o problemach z alkoholem, szczególnie w przypadków ojców, choć czasami też matek. Słyszy się o przemocy wobec dziecka, o agresji rodziców, której świadkami są najmłodsi. Coraz więcej mówi się o biegu za pracą, za karierą, o braku czasu i uwagi poświęcanej dziecku. To właśnie w okresie dzieciństwa i dorastania młody człowiek potrzebuje najwięcej uwagi. Tyle mówi się o migracjach zarobkowych, które są już niemal naturalnym elementem naszego życia. Za granicę wyjeżdża ojciec, matka, w skrajnych przypadkach wyjeżdżają oboje. Dziecko pozostaje same sobie lub pod opieką babci, dziadka, cioci albo znajomej. Młoda osoba zamyka się w sobie, czuje ogromną tęsknotę, nie rozumie sensu całej sytuacji. Zachwiany zostaje jego obraz normalnej rodziny, nie wie już, jak właściwie powinna ta rodzina wyglądać. Spotyka się z rodzicami dwa razy w roku z okazji świąt i nagle okazuje się, że każdy żyje już swoim życiem. Rodzice tak naprawdę nie mają pojęcia, co dzieje się u syna, córki. Kontakt przez telefon to przecież nie to samo co prawdziwa rozmowa. Dziecko jest wycofane, izoluje się, zamyka w sobie. I ten stan jest stanem wyjściowym do wystąpienia trudności wychowawczych.
Innym czynnikiem ulegnięcia zagrożeniom przez dzieci jest obok migracji rodziców uzależnienie któregoś z nich. Ojciec alkoholik, który podczas każdej ze swoich libacji bije żonę, straszy dziecko, nie jest właściwym, stabilnym oparciem. Dziecko wychowujące się w rodzinie dysfunkcyjnej nie rozwija się prawidłowo. Zachwiane jest jego poczucie wartości, występuje brak akceptacji samego siebie, lęk, trudności w nawiązywaniu relacji i znajomości. Zniekształcony jest również obraz rodziny, jaki zakodowany zostaje w głowie dziecka.
Wiek dorastania to czas, w którym młody człowiek najbardziej potrzebuje autorytetu. Najpierw szuka go w domu, później wśród rówieśników i w szkole. Jeżeli nie znajdzie go w domu, w swoich rodzicach, trudniej jest mu go odnaleźć gdziekolwiek indziej. Wydawać by się mogło, że szkoła będzie stanowiła furtkę do normalnego życia takiego dziecka. Okazuje się jednak, że coraz częściej nauczyciele pracują w zawodzie z przypadku albo z przymusu, bo potrzebują pieniędzy, materiału do przerobienia jest tak dużo, że nie wystarcza czasu na wychowanie. Jedyne co dziecko otrzyma w szkole to wiedza, ale jego wyższe potrzeby wciąż nie zostaną zaspokojone. W najgorszym scenariuszu młody człowiek zacznie wówczas szukać autorytetu na zewnątrz. Stan ducha, w jakim znajduje się młody człowiek na rozdrożu swojego życia, nie potrafiący jeszcze jednoznacznie określić, czy coś jest dobre, czy złe, jest najlepszą i najłatwiejszą zdobyczą sekt, innych organizacji czy ludzi, którzy chcą wykorzystać dziewiczą naiwność młodego człowieka.